Ciążowa rzeczywistość - co nagle okazuje się istotne?

Kobiety zachodzą w ciążę i choć wiedzą, że będzie się to wiązało z pewnymi ograniczeniami, są gotowe się poświęcić, żeby urodzić zdrowe dziecko. Ale chociaż ciąża jest etapem przejściowym, nawet nieszczególnie długim, potrafi nieźle dać w kość.

problemy w ciąży, bóle, ograniczenia



O ciąży zbyt wiele się nie opowiada. W końcu trwa tylko 9 miesięcy. Dużo więcej uwagi poświęca się porodom, które budzą wiele skrajnych emocji, a opowieści o nich urastają do rangi miejskich legend. A potem uwagę poświęca się już tylko “efektowi końcowemu”, czyli dzieciom. Historie dotyczą już wtedy trudów wychowania i radości z postępów czynionych przez potomstwo. I niby wiesz, że przez 9 miesięcy będziesz nosić w brzuchu dziecko, a pod koniec będą ci puchnąć stopy, będą cię bolały plecy i generalnie będziesz się toczyć, ale jest tego znacznie więcej. Nie zrozumiesz, dopóki tego nie przeżyjesz. Pewnie z każdym dniem będę mogła dopisać do listy kolejne rzeczy, ale jednocześnie, będę coraz bliżej końca tego etapu i będę mogła się skupić na czymś zupełnie innym. Dziś przedstawię kilka kluczowych słów, które opisują moją 7-miesięczną ciążową codzienność. Są to w większości rzeczy, do których szczególnie nie przywiązywałam wagi przed ciążą i nie sądziłam, że mogą mieć dla mnie aż takie znaczenie.

Grzaniec


W ciąży nie piję alkoholu. Jest to dla mnie oczywista oczywistość i nie doskwiera mi to jakoś szczególnie. Ale do grzanego wina w okresie zimowym mam ogromną słabość i chętnie umiliłabym sobie wieczór kubkiem aromatycznego napoju z plasterkiem pomarańczy. Próbowałam robić grzaniec bezalkoholowy, ale cóż - to nie to samo.

Katar


Jestem alergikiem, przed ciążą próbowałam leczyć mój przewlekły nieżyt nosa, ale musiałam przerwać terapię. Miałam to szczęście, że akurat okres pylenia jeszcze załapał się na czas przed ciążą, więc moje cierpienie nie jest aż takie duże, ale czasem zdarzają mi ataki alergii, objawiające się cieknącym nosem i swędzącymi, łzawiącymi oczami. W obecnej sytuacji mogę tylko psiknąć solą morską i czekać aż przejdzie, a to czasem trochę trwa.

Leki


Obniżona odporność sprzyja wirusom, które w okresie jesienno-zimowym czyhają na każdym rogu, a ja mogę się leczyć imbirem, czosnkiem, syropem z cebuli i ostatecznie Apapem. Czyli znowu - leż i czekaj aż przejdzie.

Tatar i inne pyszności


Jestem fanką dobrze przyprawionego surowego mięsa wołowego i się tego nie wstydzę. Gdy jest chłodniej, tatar jest nieodłącznym elementem prawie wszystkich imprez, a ja obecnie mogę tylko na niego popatrzeć i ewentualnie powąchać. To samo tyczy się niektórych serów i owoców morza - toksoplazmoza, listerioza, salmonella tylko czekają, by zagnieździć się w organizmie ciężarnej.

Zgaga


Poza potencjalnymi źródłami bakterii mogę jeść prawie wszystko. O ile tylko nie jest kwaśne, pikantne, słone i w ogóle mocno przyprawione. Jeśli nie jest pomarańczą, jabłkiem, kapustą, ogórkiem, pomidorem, czekoladą… Lista jest naprawdę całkiem długa i w dodatku wciąż nie zamknięta, bo nie wiem, co dziś akurat wywoła problemy gastryczne. Dobrze, że leki na zgagę brać mogę i nawet w miarę działają.

Plecy


Mówili, że będą bolały plecy, ale jednak wyobrażałam sobie, że będzie to głównie dotyczyło przeciążenia odcinka lędźwiowego przez zmianę ułożenia ciała.  I trochę tak jest, ale póki co, nie doświadczam bólu, który przed ciążą towarzyszył mi, gdy zbyt długo stałam. Teraz, gdy postoję, boli mnie w okolicy kości ogonowej, jakby mi się kręgosłup poprzestawiał. Gdy za długo siedzę, boli mnie w odcinku piersiowym. Nie wiem, gdzie bolałoby, gdybym za długo leżała, bo to mi się akurat nie zdarza. Dobrze by jednak było, gdyby znalazła się pozycja, w której nie boli w ogóle.

Kurtka zimowa, spodnie i reszta garderoby


Mój brzuch nie jest jakiś bardzo duży i właściwie wciąż mam sporo ubrań przedciążowych, w które się swobodnie mieszczę. Spodnie wymieniłam już jakiś czas temu i obecnie na dnie szafy wylądowały nawet leginsy, więc jeśli chodzi o “doły”, to wybór mam już dość ograniczony. Jeśli miałabym siedzieć cały czas w domu, to jakoś dałabym radę, ale Święta wymagały wyjścia do ludzi i wyglądania, a to kazało uruchomić kreatywność. Nadmienię również, że mimo iż normalne rajstopy wydają się czasem sięgać prawie pod biust, w ciąży nagle okazuje się, że są zdecydowanie za krótkie, kończą się gdzieś w połowie brzucha, a jak chcesz zostawić je niżej, to chamsko się rolują i uciskają w podbrzusze.
W płaszczu zimowym ekspres się jeszcze dopina, ale wygodnie już nie jest, więc mam nadzieję, że zamówiona online kurtka dotrze do mnie przed mrozami.

Wiem, że niektóre kobiety przechodzą swoją ciążę bez żadnych objawów, a nawet z samopoczuciem lepszym niż wcześniej. Nie ukrywam, że chętnie bym się z nimi zamieniła, ale nie jest też tak źle, żebym chciała nie być w ciąży, choć część objawów towarzyszących chętnie bym ze swojej listy wykreśliła. I już nawet nie muszę jeść tatara, ale bóle pleców i  zgagę oddam za darmo, a nawet dopłacę.

Chętnie poczytam o tym, jakie rzeczy Was w ciąży zaskoczyły i co najchętniej wykreśliłybyście z listy ciążowych dolegliwości.

19 komentarzy:

  1. Moja ciąża była niemal idealna. Gdyby nie rozchodzące się spojenie łonowe, a pod koniec zgaga nie dająca mi spać, byłoby bezobjawowo niemalże.:-) Poród też wspominam bardzo dobrze i z sentymentem, choć bolało jak nigdy. To był najpiękniejszy czas w życiu. PS. Ciuchy zawsze noszę za duże. Taki styl. Jedyne co dokupiłam to spodnie ciążowe. Rodziłam w styczniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozważam alternatywę, pt. szafa męża, gdy już zabraknie koszulek, które będą w stanie przykryć mój brzuch ;) Zazdroszczę idealnej ciąży - moja nie jest najgorsza, ale do ideału jej trochę brakuje.

      Usuń
  2. Jedyne co mnie zaskoczyło w ciąży to mdłości i przytulanie sedesu po słodkim... także jak to się mówi dieta cud, żeby za dużo nie przytyć. A że przypadała na okres wiosenno-letni to z garderobom nie było problemu. Dla pocieszenia jak plecy zaczną boleć w ciąży to może przestaną jak dziecko bedzię mieć 2/3 lata :P. Powodzenia i dobrego rozwiązania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam problem z jedzeniem tylko przez pierwszy trymestr - w ogóle nie chciało mi się jeść, nawet tych rzeczy, które zwykle uwielbiałam. Teraz mi przeszło i jadłabym wszystko, a niestety nie wszystko mogę.

      Usuń
  3. Tatara nigdy nie jadłam i nawet nie mam odwagi spróbować, ale pamiętam jak w ciąży brakowało mi grzańca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie namawiam do tatara - wiem, że idea surowego mięsa przeraża. Ale grzaniec - pewnie będzie czekał aż do następnej zimy :(

      Usuń
  4. Ja tez nie piłam alkoholu, ani grama. Nie jadłam tatara, ani żadnego innego surowego mięsa, a na końcu już męża koszule pożyczałam sobie. Życzę wytrwałości!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, już dużo czasu nie zostało, ale tak naprawdę nie wiem, czy wolę mieć to już za sobą, czy chciałabym, żeby trwało jeszcze dłużej ;)

      Usuń
  5. Ja swoja ciaze wspominam calkiem dobrze. Mialam mdlosci ale nie jakies duze, pod koniec plecy bolaly i mialm kilka nieprzespanych nocy. A co do diety to uwielbiam kawe ale w ciazy dlugo mnie od niej odpychalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie od początku ciąży odrzuca od kebaba, chociaż przed ciążą czasem chętnie zjadłam. Teraz nie mogę na niego patrzeć i nawet od męża nie skubnę, gdy on sobie kupi.

      Usuń
  6. Ja swoją ciążę wspominam bardzo miło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo fajnie. Ale podobno ta sama kobieta może kolejne ciąże przechodzić zupełnie inaczej i to jest dopiero zagadka - niby ten sam organizm, niby wiesz czego się spodziewać, a jednak wiele rzeczy może Cię zaskoczyć.

      Usuń
  7. No cóż, życzę cierpliwości i szczęśliwego rozwiązania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie takie doświadczenia miała moja siostra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, moje odczucia nie są jakieś szczególnie dziwne. Gdyby tak było, zaczęłabym się zastanawiać, co jest ze mną nie tak.

      Usuń
  9. Bardzo fajny artykuł. Myślę, że przyda się każdemu, kto planuje ciążę. Ja byłam w ciąży 4 razy. Każda była inna. W ostatniej mogłam jeść tylko kaszkę kuskus i jabłko starte na tarce oraz pić wodę i bardzo słodką zieloną herbatę z opuncją marki Teenkane. Och....jak sobie to przypomnę aż mnie ciarki przechodzą. Ale w ciąży też są przyjemności. Np. odczuwanie ruchów dziecka i kładzenie sobie ręki na brzuch tam,gdzie wysuwa się mała rączka lub nóżka... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję takiej diety ;) No wiadomo, że fajne momenty też są - ciąża ma całkiem sporo zalet.

      Usuń
  10. Cała prawda , właśnie przez to przechodzę jestem w 33 tygodniu ciąży staram się bardzo funkcjonować normalnie ale to często jest trudne . Pomagam prowadzić firmę i dom ale jestem pewna ,że decyzja ,którą podjęliśmy o następnym dziecku jest trafna ;). To my jesteśmy najsilniejsze na świecie i zawsze damy radę KOBIETY !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahah, mężczyzna w ciąży pewnie leżałby plackiem i cały czas umierał - mimo całej ich siły, ciężko sobie wyobrazić że by ogarnęli kwestie związane z rodzeniem dzieci.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Teraz jest najlepiej! , Blogger