Jak przetrwać w małym mieście?

Życie toczy się w dużych miastach. W dużym mieście możesz studiować, pracować w dobrej firmie, a po pracy wyskoczyć do kina, na fitness, na zakupy do centrum handlowego. A w małym mieście?

wady i zalety, małe miasto, przetrwać

Urodziłam się w niewielkim mieście w centralnej Polsce. Niewielkim, bo liczącym około 10 tysięcy mieszkańców. W tym mieście ukończyłam szkołę podstawową i gimnazjum, ale liceum wybrałam już nieco dalej, a na studia oczywiście wyprowadziłam się do dużego miasta. A potem, z uwagi na okoliczności, wróciłam do mojego małego miasta. Od powrotu mieszkam tu już dwa lata i tak naprawdę, nadal nie jestem w stanie zrozumieć tego miejsca. Gdy byłam młodsza, przyjmowałam wszystko takie jakie było, ponieważ nie znałam innej rzeczywistości. Dorosłe życie rozpoczynałam w innym mieście, w którym spędziłam przecież kilka lat. Teraz, gdy już wiem, że jakiś czas tu zostanę, muszę usystematyzować pewne kwestie. Zapraszam do lektury tekstu, który dotyczy życia w małym mieście. Nie wszystkie przedstawione przeze mnie elementy stanowią wady. Są to raczej fakty, które wynikają ze specyfiki małej miejscowości, stąd nie zawsze uwzględniałam wady i zalety przy ich opisie.

Nic się tu nie zmienia

Teraz jest trochę inaczej, ale jeszcze kilka lat temu z powodzeniem można było stwierdzić, że nic się nie zmienia i naprawdę trafiłoby się w sedno. Te same sklepy, których nazwy zwyczajowo pochodzą od imion lub nazwisk właścicieli, a czasem od lokalizacji: “U Elki”, “U Kowalskiego”, “Nad rzeką” itp. Nowy biznes ma niewielkie szanse, żeby przetrwać, bo na rynku od lat jest wszystko, czego potrzebują mieszkańcy.
Zalety: jeśli nie lubisz zmian, z pewnością masz poczucie stabilności. Wypracowałeś sobie pewnie przez lata jakieś relacje z lokalnymi sprzedawcami, wiesz u kogo kupować konkretne towary, żeby było najlepiej lub najtaniej, a przy okazji masz możliwość poznania najświeższych plotek.
Wady: jeśli poszukujesz rozwoju, nowych wrażeń i emocji, to czeka Cię rozczarowanie.
Działanie: Możesz spróbować zaplanować własny biznes, tylko najpierw dobrze go przemyśl i zaplanuj, żebyś nie musiał się zwijać po roku.


Nic tu nie ma

Oprócz towarów oferowanych przez lokalnych sprzedawców, raczej nie możesz liczyć na to, że kupisz tu najnowsze kosmetyki, nowoczesne gadżety, ubrania zgodne z najnowszymi trendami. Nieliczne sklepy ubraniowe próbują sprostać wymaganiom lokalnego rynku, ale właśnie - rynek lokalny, więc potrzeby niewielkie i dość ograniczone. Nie ma się co zasypywać towarem, bo się go potem nie sprzeda. Lokali gastronomicznych też jak na lekarstwo, więc albo lubisz kebab albo nie będziesz jadł na mieście.
Działanie: Możesz jechać do większego miasta, choć i to nie zawsze da Ci gwarancję, że kupisz wszystko, co byś chciał. Możesz również zrobić zakupy w sieci. Na szczęście kurierzy docierają także na kraniec świata. Jeśli w tym momencie narzekasz, że nie lubisz kupować towaru przed obejrzeniem, to przypomnę, że możesz zamówić, obejrzeć i odesłać, jeśli Ci się nie spodoba, a w niektórych sklepach masz możliwość darmowego zwrotu.

Wielkie życie toczy się obok

Wszystkie ważne wydarzenia odbywają się w dużych miastach - imprezy sportowe, kulturalne, a u Ciebie nawet kina nie ma. Nie możesz również uczestniczyć w życiu politycznym kraju, bo nikt jakoś nie chce protestować i wychodzić na ulice.
Zalety: Jeśli chcesz żyć z dala od zgiełku, małe miasto na pewno Ci to umożliwi.
Działanie: Jeśli żałujesz, że omijają Cię wszystkie strajki i marsze, sugeruję wsiąść w pociąg i jechać do stolicy. Gdy Twoja potrzeba uczestnictwa nie jest aż tak duża, możesz po prostu włączyć telewizor. Jeśli chodzi o udział w wydarzeniach kulturalnych - gdy lokalny ośrodek kultury nie spełnia Twoich oczekiwań, najlepiej śledzić na Facebooku ulubionych wykonawców i sprawdzać, kiedy będą występować gdzieś blisko. Może okazać się, że wcale nie jest konieczna wyprawa na koniec świata.


Każdy zna każdego

Ustaliliśmy już, że do sklepu, poza załatwieniem sprawunków, wchodzisz także w celach społecznych. Rozmowy toczą się swobodnie, bo zawsze można przywołać historię wspólnego znajomego albo znajomego znajomego, którego też przecież znamy.
Zalety: Elka (ta z mięsnego) sprzeda Ci lepszy kawałek polędwicy, a przy okazji będziesz mógł opowiedzieć zasłyszane historie, gdy pójdziesz do chemicznego. Gdy będziesz czegoś potrzebował, zwykle będziesz wiedział do kogo się udać.
Wady: Jeśli jesteś osobą pełniącą ważniejszą funkcję (dyrektor szkoły, burmistrz itp.) może się okazać, że inni ludzie wiedzą o Twoim życiu więcej, niż Ty sam. Może Ci się to przytrafić również, jeśli jesteś zwykłym obywatelem - ludzie muszą o kimś gadać.
Działanie: Nabrać dystansu. Miejskie plotki zwykle są niegroźne. Jeśli żyjesz na świeczniku, sugeruję jednak uważać na podejmowane działania.

Nie masz przyjaciół

Ten punkt jako jedyny dotyczył będzie osób, które tak jak ja, zamieszkały w małym mieście po dłuższej nieobecności (lub w ogóle przeprowadziły się tu z innego miejsca). Niby każdy każdego zna, a my jesteśmy jakby obcy. Wszystkich przyjaciół zostawiamy w poprzednim miejscu zamieszkania, a ci, których znaliśmy z lat młodości, zdążyli się już wyprowadzić. I okazuje się, że nie mamy z kim spędzić sobotniego wieczoru, a dodatkowo, w ogóle nie mamy pojęcia, o kim ta kobieta w mięsnym gada.
Zalety: Mnóstwo czasu na poznawanie samego siebie, a także możliwość spotkania nowych wartościowych osób.
Wady: Samotność, poczucie wyobcowania, brak możliwości uczestniczenia w pogawędkach dotyczących innych ludzi.
Działanie: Podtrzymywanie kontaktów online (wiem, że to nie to samo) z dotychczasowymi przyjaciółmi. Poszukiwanie znajomych, np. w przedszkolu lub szkole (jeśli mamy dzieci), wśród sąsiadów, na zajęciach zorganizowanych (zakładamy, że jakiś ośrodek kultury działa i może czasem organizuje fitness), w pracy.

Życie w małym mieście ma swoje wady i zalety. Na pewno różni się od tego, jakie wiodłam na  studiach, ale nie uważam, żeby było szczególnie gorsze. Przecież to ode mnie zależy jakie będzie i jak poradzę sobie z tymi jego elementami, które mnie denerwują. Według mnie, mniej istotne jest samo miejsce, w którym mieszkamy, jeśli mamy wokół siebie ludzi, z którymi lubimy przebywać. Ja akurat nad tym jeszcze pracuję, bo ten ostatni wymieniony punkt jest tym, z którym sama się najbardziej utożsamiam.

Mieszkacie w małym mieście? Co w nim doceniacie, a co chcielibyście zmienić? A może w dużym mieście jest coś, co szczególnie Was urzeka lub denerwuje?

8 komentarzy:

  1. Na co dzień mieszkam w Łodzi, ale pochodzę z miasta 50tys. i bardzo je lubię. Jest dla mnie łatwiejsze do ogarnięcia i wiele rzeczy nadal tam załatwiam typu jakiś zegarmistrz, sklep papierniczy itd. w dużych miastach takie usługi są trudniej dostępne i droższe. Małe miasta mają swoje uroki i zalety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też bardzo doceniam niektóre usługi, np. fryzjerów, którzy są kilkakrotnie tańsi niż w Łodzi, a nie zawsze przez to gorsi. Poza tym, gdy mieszkałam w Łodzi też miałam tak, że niektóre rzeczy łatwiej było kupić przez internet niż szukać stacjonarnie.

      Usuń
  2. Ja się wychowałem w leśniczówce.... nikogo dokoła, tylko same lasy i bagna! Kiedyś mi to doskwierało, ale teraz uważam, że to najlepsze, co mnie w zyciu spotkało! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi, gdy byłam młodsza, w ogóle nie przeszkadzało, że żyłam na prawie odludziu - miałam wszystko, co chciałam. Dopiero teraz okazuje się, że moje potrzeby wzrosły i to miasto już ich nie jest w stanie zaspokoić. To na pewno wina internetu ;)
      Za to leśniczówka to zdecydowanie miejsce, w którym chętnie bym się czasem zaszyła. Jest klimat!

      Usuń
  3. W małym mieście niewiele się zmienia, w dużym z kolei co przyjeżdżam to coś nowego- i tak trochę mi nieraz sentymentalnie smutno, choć jestem też dumna, że mój Poznań się rozwija 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie często jest tak, że nawet jak się zmienia, to jest to zmiana krótkotrwała (otworzą nowy lokal i zamkną go tak szybko, że niedługo wszyscy zapomną, że istniał). Pozostają tylko te elementy, które były od zawsze i ma się wrażenie, że na zawsze pozostaną.

      Usuń
  4. Baaardzo ciężko było mi przywyknąć do powrotu do małego miasta. Nie na wieś, do domu rodzinnego, ale właśnie do małego miasta, gdzie zaczęłam pracę w największym zakładzie w promieniu +/-20 km, w którym ludzie pracują całymi rodzinami. Jeśli nie, to ktoś z ich dalszej rodziny lub znajomych tu pracuje :) Ale po pewnym czasie poza wadami zaczęłam zauważać zalety. Na przykład dojazd d pracy zajmuje mi maks. 20 min, powrót tyle samo, a korek trwa jakieś 15 min :) Mam to szczęście, że jestem mobilna i mieszkam między miastem niespełna 10-tysięcznym a trochę ponad 20-tysięcznym i w tym większym jest niezłe kino. Ale czasami człowiek wyszedłby na imprezę, poznał kogoś nowego, albo na kawę z myślą, że nie spotka połowy pracy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mobilność to podstawa - ja przez długi czas liczyłam na autobusy, ale gdy stary dobry PKS zakończył żywot, zrobił się trochę kłopot. Posiadanie własnego samochodu to niebywały komfort.
      Ja mimo iż nie pracuję w swojej okolicy, to i tak wychodząc gdzieś do lokalu spotykam ludzi, których znam, choćby z widzenia. Jednak nie da się zachować anonimowości w tak małej społeczności.

      Usuń

Copyright © 2014 Teraz jest najlepiej! , Blogger