5 rzeczy, które wkurzają w pracy na etacie

Pracujemy, bo trzeba jakoś zarabiać na życie. Zwykle etat jest pierwszą wybieraną przez nas opcją. To wybór najbardziej oczywisty, bezpieczny, najłatwiej akceptowany społecznie. Ale nie idealny. Jest mnóstwo rzeczy, które mogą denerwować etatowców. Dziś przedstawię kilka z nich.



praca, etat, wady,


Większość popularnych blogerów pracuje w domu i całkowicie jestem w stanie to zrozumieć - nie tylko tych, którzy zajmują się blogowaniem na pełny etat, ale także tych, którzy prowadzą własną działalność w różnych innych obszarach. Nie będę dzisiaj poruszać kwestii prowadzenia bloga jako zajęcia etatowego i zastanawiać się, czy warto rzucić pracę “w fabryce” na jego rzecz. Chciałabym raczej skupić się na tym, dlaczego tak wiele osób uważa pracę na etacie za zło tego świata i za wszelką cenę dąży do tego, by móc ją rzucić. Wypowiadam się z perspektywy osoby, która nie pracowała w domu, ale postaram się przede wszystkim skupić na tym, co znam z pracy na umowie.

1. Miejsce pracy

Możemy je oczywiście wybrać, na etapie aplikowania na daną ofertę, ale w przeważającej większości przypadków, na rozmowie rekrutacyjnej nie zobaczymy naszego pokoju, biurka, krzesła i nie stwierdzimy, czy nam się podoba, czy nie. Przyjdziemy pierwszego dnia w miejsce, które już dawno ktoś urządził, a nasze pole manewru w zakresie organizacji wnętrza będzie raczej znikome. A w biurze nie podobać nam się może wiele rzeczy, na pozór błahych, takich jak zapach, rodzaj światła, kolor ścian. Druga sprawa jest taka, że jednak do miejsca pracy trzeba w jakiś sposób dotrzeć. Dystans może być mniejszy lub większy, ale jednak zawsze jakiś czas na dotarcie będziemy musieli poświęcić. W domu zarówno kwestia wyglądu otoczenia, jak i czasu na dojazd zostaje wyeliminowana.

2. Godziny pracy

Etat to średnio 8 h dziennie w 40-godzinnym tygodniu pracy. Choć elastyczne godziny pracy są popularnym rozwiązaniem, w wielu miejscach pracy, nadal musimy przychodzić o jednej i tej samej porze każdego dnia, a wychodzić 8 godzin później. I pomijając ból wywoływany porannym wstawaniem, myślę, że większą wadą jest nieefektywne wykorzystywanie czasu pracy. Jeśli mam do zrobienia na dzisiaj trzy rzeczy, a ich zrobienie zajmie mi 1,5 h, to jaki jest sens siedzenia w biurze kolejne 6,5? Zdecydowanie jestem za zadaniowym czasem pracy, w którym jest się wynagradzanym za rezultaty, a nie za dupogodziny.

3. Przełożony

Bez względu na to, czy będzie najlepszym, czy najgorszym szefem na świecie, u niektórych samo wspomnienie słowa przełożony wzbudzi silną reakcję alergiczną. Przede wszystkim dlatego, że jest to osoba, która w pewien sposób ma nad nami władzę, kontroluje nas, wydaje nam polecenia, weryfikuje ich wykonanie, a także decyduje o tym, czy przyznać nam premię albo czy udzielić nam wolnego. Nie lubimy nikomu podlegać i choć w dużej mierze, gdy przechodzimy “na swoje” jesteśmy zależni od naszych klientów, tam rodzaj tej zależności jest zupełnie inny i mamy większy wpływ na warunki, na jakich odbywa się współpraca. Na etacie mamy wszystko narzucone i pozostaje nam się tylko podporządkować.

4. Obowiązki

Choć podejmując pracę, mniej więcej mamy świadomość, jakie obowiązki są przypisane do danego stanowiska, w praktyce często okazuje się, że oprócz tego, co lubimy i chcemy robić, zakres zadań zawiera także czynności, które nie leżą w kręgu naszych zainteresowań lub kompetencji. Jasne, gdy prowadzimy własny biznes, również natkniemy się na czynności, których wolelibyśmy unikać (biurokracja, księgowość), ale ponieważ sami jesteśmy sobie szefem, zawsze możemy nielubiane zajęcia komuś zlecić. W pracy, jeśli nie ma pod ręką stażysty, którym możemy spróbować się wyręczyć, nasze zadanie pozostaje naszym zadaniem i musimy je wykonać, nawet jeśli uważamy je za skrajnie głupie i nikomu nie potrzebne.

5. Zasady

Denerwują, bo nie my je ustaliliśmy, a musimy się im podporządkować, nawet jeśli nie do końca się z nimi zgadzamy. Jak choćby kwestie ubioru. Nienawidzę dress codu i choć rozumiem, że w niektórych miejscach jego zastosowanie może być korzystne dla biznesu, w wielu przypadkach jest raczej niepotrzebną uniformizacją. Dopóki dobrze wykonuję swoją pracę i nie straszę klientów swoim wyglądem, nikt nie powinien zwracać uwagi, czy do pracy przyszłam w trampkach czy szpilkach, czy mam na sobie białą koszulę, czy T-shirt z nadrukiem. Zasady mogą dotyczyć wielu obszarów, ale często można odnieść wrażenie, że stworzono je głównie po to, żeby utrudniały życie.

Wiem, że praca na etacie ma również swoje zalety, ale myślę, że o nich najlepiej wypowiedziałyby się osoby, które pracują w domu i tęsknią za czasami, gdy miały stałą pracę (jeśli takie w ogóle istnieją). Jeśli kiedykolwiek będę w takiej sytuacji, to na pewno o zaletach etatu napiszę, a być może taki wpis powstanie wcześniej, jeśli zbiorę wystarczająco dużo materiałów ;)

Przedstawiona powyżej lista nie jest kompletna i chętnie zapoznam się z Waszymi opiniami na ten temat. Co byłoby (lub było) główną przyczyną, dla której odeszlibyście z pracy?

10 komentarzy:

  1. Praca na etacie nie musi być taka zła, ale sama marzę wciąż o moim homeoffice :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na razie mam możliwość sprawdzenia, jak działa praca w domu, póki jestem na zwolnieniu.

      Usuń
  2. Ja miałam możliwość popracować chwilę w domu, ale powiem szczerze, że mimo wielu wad pracy na etacie to jednak mi takiej brakuje :) Także poszukiwania pracy trwają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko też zależy od osobowości - jedni mogą całe dnie spędzać w domu z dala od ludzi, a inni mają dużą potrzebę udzielania się społecznie, bo w przeciwnym razie czują, że dziczeją.
      Powodzenia w poszukiwaniach :)

      Usuń
  3. Dlatego nie jestem i nie chcę być na etacie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tylko zawsze można było wybrać w jaki sposób zarabiać na życie. Teoretycznie można, ale tak jak wspomniałam - etat jest tą łatwiejszą opcją, na którą większość się decyduje.

      Usuń
    2. Masz rację-czasem jest to jedyne albo najlepsze rozwiązanie. A w jakiej firmie pracujesz na etacie? tzn.czym się tam zajmujesz i czy lubisz to co robisz? :)

      Usuń
    3. Obecnie jestem zatrudniona w dziale HR w dużej firmie produkcyjnej i ogólnie firma bardzo fajna i sama praca dotyczy tego, co chciałabym robić. Ale artykuł jest też oparty na doświadczeniach z poprzednich prac ;)

      Usuń
  4. Ja po latach (także na własnej działalności) trafiłem na pracę marzeń. Pewnym propozycjom się nie odmawia :) Z resztą wychodzę z założenia, że nie ważne gdzie i jak, byle tylko robić to co się kocha. Jak to powiedział Konfucjusz - Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę Ci jedynie pogratulować, że udało Ci się znaleźć taką pracę (choć wynika, że raczej to ona znalazła Ciebie). Ale myślę, że oprócz samych zadań, warunki, w jakich się pracuje, są równie ważne.

      Usuń

Copyright © 2014 Teraz jest najlepiej! , Blogger