Dlaczego ludzie narzekają?

My Polacy jesteśmy bardzo marudnym społeczeństwem. Nawet się z tym szczególnie nie ukrywamy. Narzekamy na pracę, na dzieci, na zdrowie, a jak już nie mamy osobistych problemów, to zawsze możemy ponarzekać na rząd, na służbę zdrowia, na oświatę albo na babę w mięsnym. Powodów do narzekania zawsze znajdą się tysiące. No, ale serio pytam: co nam da to marudzenie?


marudzenie, narzekanie, szukanie negatywów

1. Narzekam, bo życie mi się nie ułożyło - moja ulubiona grupa. Zwykle tylko w głowach przedstawicieli tej grupy wszystko wygląda tak fatalnie. Przeważnie mają pracę, rodzinę, mieszkanie, ale narzekać będą, bo muszą rano wstać, zarabiają za mało, mają za stare meble. Ale nic, kompletnie nic z tym nie zrobią. Po prostu zrzucą wszystko na los, który w ich mniemaniu, okazał się mało łaskawy.

2. Narzekam bo inni mają lepiej - zawsze, zawsze, zawsze, ktoś będzie miał od ciebie lepiej. I nic na to nie poradzisz

3. Narzekam, bo nie mam o czym rozmawiać - zachowanie typowe w kolejkach w ośrodkach zdrowia. O czymś trzeba gadać, więc poopowiadajmy sobie, jak bardzo nas wszystko boli, jak bardzo bolało nas w zeszłym roku, ile leków już wypróbowaliśmy i jakie są badziewne. W międzyczasie omówmy też jednostki chorobowe naszych mężów.

4. Narzekam, bo chcę zwrócić na siebie uwagę - potrzebuję pocieszenia, nie zauważasz jak bardzo jestem smutna, więc opowiem ci, jaki miałam dzisiaj zły dzień, nawet jeśli nic takiego się nie stało. Potrzebuję twojego współczucia, by poczuć się lepiej.

5. Narzekam, bo muszę - mam czasem wrażenie, że to jest najczęściej występująca grupa. W zasadzie nie mam żadnego powodu, żeby marudzić, ale jak tego nie zrobię, to będę chory. Jakby wżarło się to w mentalność człowieka. Może w przypadku narzekania, również możemy mówić o wytworzeniu się nawyku - jeśli przez 21 dni codziennie narzekałem, to już teraz będę miał codziennie zakodowane narzekanie.

Dla tych grup znajduję wspólny mianownik - brak działania. Bo oni najpierw pojęczą, że im ciężko, że im źle, że mają tyle roboty, że słońce świeci albo pada deszcz. Pomarudzą, powzdychają, a za chwilę zapomną i zaczną robić to co zwykle, z takim samym rezultatem. Narzekanie nie będzie w żaden sposób prowadziło do zmiany postępowania lub sytuacji życiowej. Często przyczyn narzekania nie da się ani określić, ani zmienić, bo są niezależne od nas.
Chyba nie spotkałam człowieka, którego marudzenie doprowadziło do tego, że zaczął działać w kierunku poprawy swojego życia. Zwykle słyszy się, że sukces odnoszą ci pozytywnie nastawieni, zmotywowani, gotowi do działania. A malkontenci pozostają malkontentami, bo marnują wszystkie siły na marudzenie, więc już nie wystarcza ich na działanie.
Ponieważ nie lubię słuchać narzekaczy, sama staram się jak najmniej marudzić. Wiele sytuacji wydaje mi się też za mało istotnych, by trwonić na nie energię. Jeśli zrobiłam coś źle i muszę poprawić i wydrukować ponownie, to nie będę marudzić, tylko po prostu to zrobię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Teraz jest najlepiej! , Blogger